środa, 2 grudnia 2015

Coraz bliżej Święta...

Po dłuższej przerwie chciałabym zabrać głos w sprawie zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Mam wrażenie, że dla niektórych stały się one głównie złotym interesem i okazją do kilku wolnych dni w pracy. Niestety co raz bardziej zatraca się prawdziwy duch tych pięknych i rodzinnych świąt, za to na I miejsce wysuwa się czysty konsumpcjonizm z roku na rok co raz to bardziej agresywny. 
Reklamy świąteczne prześcigają się w propozycjach jak by tu najlepiej się na tę okoliczność przygotować, np. "Weź pożyczkę na święta, zrób wrażenie na rodzinie." lub "Pamiętacie skarpety? To nie my, żadnego badziewia." 
Czyli jeśli nie kupi się bliskim drogich prezentów lub z racji trudnej sytuacji materialnej nie kupi się ich wcale, to nasze święta będą nieudane? 
To smutne, ale niejedna rodzina nie znajdzie prezentów pod choinką, 
nie znajdą ich nawet dzieci. Jeszcze gorzej jest jednak, gdy pod choinką błyszczą drogie prezenty a z różnych przyczyn rodzina nie może spotkać się przy wspólnym stole. To straszne, że w katolickim kraju za jaki uchodzimy tak jałowo podchodzi się do ŚBN. Nie wspominając o tym, że w sklepach okres świąteczny zaczyna się już dzień po halloween, które o zgrozo wkradło się do polskiej kultury i zdobywa co raz więcej zwolenników. 
Zmierzając ku końcowi moich bożonarodzeniowych rozmyślań chciałabym prosić, byśmy nie "tracili głowy". Abyśmy pamiętali o prawdziwym powodzie i sensie tych radosnych świąt, gdzie liczy się przychodzący na świat Bóg i celebrowanie tego wydarzenia z rodziną a nie prezenty z najwyższych półek. 
Na czas adwentu życzę nam wszystkim, abyśmy potrafili wyciszyć się w tym zahukanym świecie i prawdziwie przygotować do Bożego Narodzenia.

1 komentarz:

  1. W tzw katolickiej Polsce, gdy ks. Glas w trakcie egzorcyzmów przy pełnym kościele zapytał demona dlaczego nie boi się wchodzić do świątyni ten odpowiedział, że w tej chwili są tu zaledwie trzy osoby wierzące. Po co przychodzą inni: na pokaz, bo taka tradycja, z ciekawości, pod czyjaś presją, na wszelki wypadek. Takich mamy katolików. Chrzciny, I Komunie, śluby, a nawet pogrzeby to w większości fikcja religijna, a święta chrześcijańskie już dawno zostały zawłaszczone przez ateistów i ich media. Smutne to ale zmierzamy do Sodomy.

    OdpowiedzUsuń